:)

:)

niedziela, 20 grudnia 2015

Dziś rano w naszej kaplicy Virgen de Lujan w Cochabamba przy domu nowicjackim została odprawiona Msza Św.w intencji mojego zmarłego dziś taty. Ojciec powiedział piękne słowa: "my misjonarze wyjeżdżając zostawiamy wszystko i wszystkich, to prawda, ale zostawiamy ich w rękach Boga".

To prawda, co nie zmienia faktu o ogromnym bólu, który trzeba przeżyć na odległość i po Bożemu mimo wszystko. Bałam się bariery językowej, że się niezaklimatyzuję, że tęsknota nie pozwoli żyć....nie wiedziałam jeszcze czego się bać...tak, teraz wiem...

Dziękuję moim przyjaciołom, księżom, którzy wczoraj, niejako "na drogę" ofiarowali za tatę Msze Święte, dzisiaj gdy się dowiedziałam o jego odejściu i za te wszystkie zaplanowane...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz