:)

:)

niedziela, 17 stycznia 2016

Już połowa stycznia. Wybaczcie moje lenistwo i to że nic nie napisałam o Świętach, no ale takie dziwne były. Ludzie tutaj świętują 24 grudnia. Wieczorem jest Msza Święta. Musi się ona skończyć przed 24. O północy jest kolacja, czego nie należy w żadnym wypadku łączyć z naszą polska wigilią. Cala rodzinaspotyka się przy stole....i tyle. W Boże Narodzenie juz ciężko spotkać ludzi w kościele, nie maja tego zwyczaju. Przecież juz się narodził. No nieukrywam ze szokiem to dla mnie było.

Z przyczyn tak bardzo osobistych chyba nie chciałam zbytnio rozczulać się nad tym wszystkim. Wiec Święta zleciały i szybciutko wróciła codzienność.

Oto moja codzienność. Kocham ją chociaż czasami boli i jest bardzo trudna




Wybaczcie moją niecierpliwość, nie jestem w stanie dodać więcej zdjęć. Te jak dowód że żyje i nic mnie nie zjadło....i dobrze bo by zdechło :-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz